Ponieważ interesuję się ornitologią, to nieraz zdarzało mi się specjalnie wychodzić na “polowanie” na ptaki. I nieraz zdarzało mi się wracać z takiej wyprawy z niczym. Tymczasem dzisiaj, podczas zwykłego spaceru po parku z żoną (która to pierwsza wypatrzyła bohatera dzisiejszego wpisu), niemalże wszedł mi pod obiektyw ciekawy okaz, do tego podlegający ścisłej ochronie gatunkowej. Mowa o kokoszce…
Pozostając w temacie poznańskiego ZOO, jednym z fajniejszych zwierzaków, które tam widziałem była sowa śnieżna. Sowy to niesamowite stworzenia, zawsze robią na mnie wrażenie, sprawiają wrażenie groźnych, dostojnych i naprawdę mądrych. Chciałbym kiedyś sfotografować jakąś na wolności, choć dotąd widziałem takiego ptaka tylko raz w życiu, jeśli nie liczyć tych z ZOO.
Puchacz śnieżny, sowa śnieżna (Bubo scandiacus)
No i ostatnio modne się zrobiło pokazywanie sowy. 😉
Pozostając w temacie poznańskiego ZOO, jednym z fajniejszych zwierzaków, które tam widziałem była sowa śnieżna. Sowy to niesamowite stworzenia, zawsze robią na mnie wrażenie, sprawiają wrażenie groźnych, dostojnych i naprawdę mądrych. Chciałbym kiedyś sfotografować jakąś na wolności, choć dotąd widziałem takiego ptaka tylko raz w życiu, jeśli nie liczyć tych z ZOO.
Spacery po większych i mniejszych miasteczkach świata, widziane moimi oczami. Zapiski z włóczęg i podróży, a czasami obrazki ze zwykłego życia na emigracji.