Eksperymenty: „Makro telefonem?!” + tutorial.

Całkiem niedawno wpadłem na szalony pomysł, by przyłożyć obiektyw ze starego, radzieckiego aparatu, FED 5b (Industar 55m/2.8), do obiektywu cyfrówki, Sony CyberShot DSC-S3000. Efekt był taki:

https://oczymaduszy.wordpress.com/2014/08/25/lego-i-maly-eksperyment-szczegoly-pod-zdjeciem/

Potem spróbowałem tego „na serio” i do tej pory często publikuję zdjęcia makro uzyskane w ten sposób.

Dzisiaj wpadłem na jeszcze bardziej szalony pomysł. Czy podobny efekt dałoby się uzyskać za pomocą telefonu? A czemu nie? Jedyne różnice to gorsza rozdzielczość i konieczność użycia cyfrowego zoomu, co jeszcze bardziej pogarsza jakość. Mimo to warto poeksperymentować, zwłaszcza jeśli mamy smartfon z dobrym aparatem i duży obiektyw (dzięki czemu nie trzeba mocno zoomować), bo wtedy jakość będzie lepsza. Ale po kolei, oto instrukcja „krok po kroku”, jak samemu zrobić takie zdjęcia:

Tutorial

Przede wszystkim potrzebujemy aparatu cyfrowego z funkcją zoom. Żeby dało się zrobić zdjęcie zawsze trzeba przyzoomować. W większym lub mniejszym stopniu, w zależności od obiektywu. No właśnie – potrzebny nam będzie obiektyw. Im lepszy aparat, mający dużo megapikseli rozdzielczości, tym końcowa jakość zdjęcia lepsza. Jednak, żeby jakość była naprawdę dobra, konieczny będzie analogowy zoom. Da się jednak zrobić zdjęcia telefonem z prostym aparatem i małym obiektywem, co pokażę dziś na przykładzie. Co prawda efekt nie będzie spektakularny, jednak po obróbce można coś z takiego zdjęcia wycisnąć. Do reczy:

  1. Przygotowujemy cyfrowy aparat fotograficzny z funkcją zoom (może być cyfrowy zoom, ale analog jest lepszy) i jakiś obiektyw – im większy, tym lepszy. W moim przypadku są to LG Swift L3 z aparatem 3 Mpx oraz obiektyw Industar 55m/2.8 z aparatu FED 5b:

    Instrukcja (1)
    Instrukcja (1)
  2. Przykładamy obiektyw do obiektywu aparatu cyfrowego. Strona, którą przyłożymy nie ma znaczenia i wpływu na zdjęcie. Efekt będzie ten sam. Warto jednak zwrócić uwagę na odległość między obiektywami. Im będzie mniejsza, tym mniej będzie trzeba przyzoomwać, więc jakość będzie lepsza i więcej będzie można zmieścić w kadrze. Ważne jednak, by przysłona była całkowicie otwarta.

    Instrukcja (2)
    Instrukcja (2)
  3. Uruchamiamy cyfrowy aparat i ustawiamy całość tak, by obiektyw był skierowany na coś jasnego. Przesuwamy obiektyw na boki tak, by jasna plama znalazła się dokładnie na środku podglądu.

    Instrukcja (3)
    Instrukcja (3)
  4. Teraz już jasne staje się, czemu należy użyć zoomu – zwyczajnie nie chcemy czarnego ekranu z malutkim okręgiem po środku, a normalne zdjęcie, wiec musimy przybliżyć. Dlatego też musieliśmy otworzyć przysłonę. Zwiększamy zoom, aż nie będą widoczne czarne rogi, przypominające winietowanie. Im bardziej przyzoomujemy tym bardziej skupimy się na centralnym obiekcie, co może się przydać przy zoomie analogowym. Przy cyfrowym lepiej uważać, bo tracimy jakość z każdym stopniem zbliżenia.

    Instrukcja (4)
    Instrukcja (4)
  5. Jesteśmy już gotowi do zrobienia zdjęcia. Przykładamy obiektyw niedaleko obiektu, który chcemy sfotografować. Ostrość łapiemy najzwyczajniej w świecie przybliżając i oddalając obiektyw wraz z aparatem względem obiektu. Należy mieć na uwadze, że obiektyw musi być stosunkowo blisko obiektu (bliżej, niż przy normalnym makro) i możemy sobie zasłonić światło. Gdy uzyskamy satysfakcjonującą ostrość i kadr robimy zdjęcie. I tyle. Cała filozofia. 🙂 Należy jednak bardzo uważać, by nie poruszyć zdjęcia, ponieważ musimy utrzymać nieruchomo i aparat, i obiektyw, co na początku może byś trudne, jednak szybko da się do tego przywyknąć. Na początku jednak trzeba się przyzwyczaić do zdjęć nieostrych, rozmytych i z czarnymi rogami.

    Instrukcja (5)
    Instrukcja (5)
  6. I jeszcze kilka słów o obiektywie na koniec. Jak już wspomniałem, przysłona musi być otwarta, ponieważ jeszcze bardziej zmniejszy nam kadr, jeśli ją przymkniemy. W przypadku Industara jest to 2,8. Jeśli się nie znacie – im mniejsza liczba, tym lepiej. Zawsze można rzucić okiem przez obiektyw i stwierdzić, czy przysłona jest otwarta. Natomiast pierścień ostrości nie wpływa tu na ostrość. Wpływa w niewielkim stopniu na przybliżenie, czyli to jak dużo zmieści się w kadrze. Im mniejsza wartość (bliższe znaku M), tym większe zbliżenie, a im wartość większa (bliższe znaku nieskończoności) tyn zbliżenie mniejsze. Czyli – im większy, jaśniejszy obiektyw, tym lepiej, szczególnie gdy korzystamy z cyfrowego zoomu, bo wtedy stawką jest jakość. Ja używam też obiektywu z Zenita ET (Helios 44-2) i w wielu przypadkach sprawuje się lepiej, jednak ma jeden minus – duże gabaryty. Industara można od biedy wrzucić w kieszeń, a w torebce to już w ogóle nie będzie przeszkadzał. 🙂

    Instrukcja (6)
    Instrukcja (6)

I to cały tutorial. Poniżej pokazuję przykładowe zdjęcia, zrobione powyższym zestawem. Jak pisałem, efekt nie jest świetny, jednak coś już da się zrobić, a to przecież najbardziej podstawowy sprzęt.

Na koniec jeszcze ciekawostka, taki mały myk, który niedawno odkryłem:

Makro i flash?

Normalnie, przy zdjęciach makro i zdjęciach z bliska, używanie flasha jest głupotą. Niszczymy w ten sposób zdjęcie, prześwietlając to, co chcemy sfotografować. Jednak gdy robimy makro powyższym sposobem, szczególnie gdy mamy duży obiektyw, zasłaniamy nim fotografowany obiekt przed bezpośrednim światłem flasha. Nie dość, że uzyskujemy często bardzo ciekawe efekty, to jeszcze łatwiej jest zrobić ostre zdjęcie, bo wtedy aparat automatycznie ustawia szybszą migawkę i ruchy oraz drżenie dłoni nie mają już takiego znaczenia. Co więcej, można zrobić makro w nocy, przy zerowej (dla aparatu) widoczności. Przy takiej „zabawie” duet Sony CyberShod DSC-S3000 z flashem i Helios 44-2 z Zenita ET, sprawia się znakomicie. Poniżej przykładowe efekty:

To tyle tej pisaniny. 😀 Mam nadzieję, że komuś się to przyda lub że chociaż ktoś doczyta ten wpis do końca. 😉

Powodzenia przy zdjęciach makro (telefonem też :D)!

6 myśli w temacie “Eksperymenty: „Makro telefonem?!” + tutorial.”

  1. O kurka, jakie to fascynujące!!! Efekty bardzo mi się podobają, jest taka… nie wiem jak to nazwać… poświata, mgiełka, coś takiego, świetnie to wygląda! Spróbowałabym sama, ale nie mam obiektywu do dyspozycji… 😐 ale za to coś innego wyczytałam o makro telefonem… mała kropelka wody na obiektywie!

    Polubienie

    1. No, teoretycznie to powinno zadziałać, bo przecież taka kropelka to nic innego, jak soczewka, czyli prymitywny obiektyw. 🙂 (choć nie aż tak prymitywny, bo pierwsze aparaty były bardzo zbliżone do camera obscura Leonarda da Vinci i miały tylko mały otworek)

      Cieszę się, że wpis się podobał. 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz