Uniwersytet Wrocławski #1: Oratorium Marianum

Wybraliśmy się ostatnio z żoną do Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego na zwiedzanie jego wnętrza. Nieświadomie wybraliśmy idealną do tego porę, co zaowocowało wieloma zdjęciami, które – żeby nie spamować i nie zanudzać – rozkładam na cztery wpisy. Wspomniałem, że pora była idealna, a to z dwóch powodów. Po pierwsze, w sezonie zimowym nie ma tłumów, hałasujących i nie dających się skupić. Po drugie, niedawno została ukończona rekonstrukcja fresków w Oratorium Marianum. I o nim będzie pierwszy wpis.

FrontonNajpierw udaliśmy się do części poświęconej wystawom rożnych przedmiotów, zgromadzonych przez Uniwersytet Wrocławski na przestrzeni wieków. Są tam przeróżne przedmioty – od katalogów fauny i flory, przez mapy i księgi, po szaty dziekanów i rektorów. Nic jednak mnie tam szczególnie nie zaciekawiło i nie skłoniło do zdjęć. Następnie ruszyliśmy do sali naprzeciwko – Oratorium Marianum. Miejsce to miało wiele różnych funkcji, o których więcej można przeczytać tutaj:

http://muzeum.uni.wroc.pl/plan-zwiedzania/oratorium-marianum/

Jest to bogato zdobiona sala, z freskami na sklepieniu. Cały budynek jest zdobiony w stylu barokowym, więc przepych i bogactwo ornamentów jest tu wszędobylskie. Tak jest też w Oratorium Romanum. Niestety freski nie są oryginalnymi, ponieważ duża cześć budynku została zniszczona podczas wojny. Na szczęście ktoś zrobił zdjęcia tego miejsca niedługo przed jego zniszczeniem. Zdjęcia te wykorzystano do odtworzenia fresków. Ciekawostką jest, że artysta, który podjął się tego zadania nie robił tego w „standardowy” sposób. Normalnie freski maluje się na mokrym tynku, natomiast w tym wypadku zostały namalowane niemal „na sucho”. Autor miał na to ciekawy sposób – przed malowaniem pokrywał sufit masą z białek kurzych jaj. Miał on lodówkę ze swoimi specyfikami, umieszczoną na emporze. Podobno z żółtek powstał ajerkoniak. 🙂

Inną ciekawostką jest fakt, iż malarz umieścił siebie i swoją żonę między freskami. Jego widać na zdjęciu (3), za kobietą w czerwonej sukni, natomiast twarz swojej żony umieścił w postaci Marii Magdaleny.

Do wpisu dołączam galerię zdjęć z Oratorium Marianum, a tych których zaciekawił Uniwersytet Wrocławski zapewniam, że wkrótce pojawią się kolejne wpisy o nim i gorąco zachęcam do odwiedzenia tego miejsca!

Lista wpisów w serii:

  1. Uniwersytet Wrocławski #1: Oratorium Marianum
  2. Uniwersytet Wrocławski #2: Aula Leopoldina
  3. Uniwersytet Wrocławski #3: Wystawa fotograficzna
  4. Uniwersytet Wrocławski #4: Widok z Wieży Matematycznej.

Rok 2014

Dziękuję wszystkim, którzy komentarzem, polubieniem, lub śledzeniem zaszczycili mój blog! Życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku, kolegom i koleżankom „po fachu” wielu udanych ujęć, zawsze załadowanych akumulatorków, klisz i kart pamięci w zapasie oraz postępów – i w technice, i w sprzęcie. 🙂

Poniżej podsumowanie mojego bloga z ostatniego roku. Po angielsku. 🙂

_____________________________________________________________

The WordPress.com stats helper monkeys prepared a 2014 annual report for this blog.

Here’s an excerpt:

A New York City subway train holds 1,200 people. This blog was viewed about 3,800 times in 2014. If it were a NYC subway train, it would take about 3 trips to carry that many people.

Click here to see the complete report.

Kule i zakochani

Wrocławski Most Zakochanych (Tumski), który został niegdyś zniszczony; co prawda został też odbudowany, ale dziury po kulach zostały do dziś i stanowią teraz kontrast do wyznań oraz kłódek, zostawianych tu przez zakochanych. W tle odra i most Młyński.

Kule i zakochani
Kule i zakochani

Dworzec Główny i Silver Tower

Mokry, pochmurny, czyli ponury Wrocław? W połowie grudnia przydałoby się trochę śniegu, bo aura jest coraz bardziej przygnębiająca. Ale nie wszystko jest szare, nie we Wrocławiu.