Archiwa tagu: Zdjęcia

Jak zacząłem przygodę z fotografią.

Wszystko zaczęło się, gdy (prawdopodobnie na urodziny, może na komunię) dostałem aparat. Był to Premier PC-664 DX, prosty kompakt na film małoobrazkowy.

P7142095.JPG

Niedawno, odwiedzając rodzinne strony, znalazłem właśnie ten aparat i album z pierwszymi zdjęciami nim wykonanymi. Niestety nie zachowały się same klisze i zostały mi tylko kiepskiej jakości wydruki z tego albumu.

Czytaj dalej Jak zacząłem przygodę z fotografią.

Jak zacząłem przygodę z fotografią.

Jak zacząłem przygodę z fotografią.

Wszystko zaczęło się, gdy (prawdopodobnie na urodziny, może na komunię) dostałem aparat. Był to Premier PC-664 DX, prosty kompakt na film małoobrazkowy.

P7142095.JPG

Niedawno, odwiedzając rodzinne strony, znalazłem właśnie ten aparat i album z pierwszymi zdjęciami nim wykonanymi. Niestety nie zachowały się same klisze i zostały mi tylko kiepskiej jakości wydruki z tego albumu.

(more…)

View On WordPress

Fotocepcja #4 – podwójna.

Fotocepcja #4 - podwójna.
Podwójna fotocepcja – na tym zdjęciem sfotografowałem fotografa, fotografującego fotografkę. 🙂

„Fotocepcja” to seria wpisów, w których głównym tematem są fotografowie przy pracy. Staram się ich uchwycić w naturalny sposób, nieświadomych, że sami są fotografowani.

Zobacz inne wpisy z cyklu (klik).

Fotocepcja #4 – podwójna.

Fotocepcja #4 – podwójna.

Fotocepcja #4 - podwójna.

Fotocepcja #4 - podwójna.

Podwójna fotocepcja – na tym zdjęciem sfotografowałem fotografa, fotografującego fotografkę. 🙂

„Fotocepcja” to seria wpisów, w których głównym tematem są fotografowie przy pracy. Staram się ich uchwycić w naturalny sposób, nieświadomych, że sami są fotografowani.

Zobacz inne wpisy z cylku (klik).

View On WordPress

Coś się kończy, coś zaczyna…

Zamykając pewien rozdział w życiu tego bloga, publikuję ostatnie zdjęcia zrobione aparatem Sony Cyber-shot DSC-S3000. Wiernie mi służył przez te lata, jednak dokonał żywota i ustąpił miejsca nowemu sprzętowi. Chociaż nie zawsze się z nim (tym pierwszym) dogadywałem i nie pozostawiał zbyt wielkiego pola do popisu, to będę miło go wspominał.

A ten drugi zaskakuje mnie jakością i możliwościami. I mam nadzieję, że dzięki niemu moje zdjęcia będą coraz lepsze.

„Mamut” – tam produkują znane suchary itp.
Pod estakadą
Pod estakadą
Serce na chodniku
Serce na chodniku
Siedziba STK - kolejowego przewoźnika towarowego
Siedziba STK – kolejowego przewoźnika towarowego

Uniwersytet Wrocławski #1: Oratorium Marianum

Wybraliśmy się ostatnio z żoną do Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego na zwiedzanie jego wnętrza. Nieświadomie wybraliśmy idealną do tego porę, co zaowocowało wieloma zdjęciami, które – żeby nie spamować i nie zanudzać – rozkładam na cztery wpisy. Wspomniałem, że pora była idealna, a to z dwóch powodów. Po pierwsze, w sezonie zimowym nie ma tłumów, hałasujących i nie dających się skupić. Po drugie, niedawno została ukończona rekonstrukcja fresków w Oratorium Marianum. I o nim będzie pierwszy wpis.

FrontonNajpierw udaliśmy się do części poświęconej wystawom rożnych przedmiotów, zgromadzonych przez Uniwersytet Wrocławski na przestrzeni wieków. Są tam przeróżne przedmioty – od katalogów fauny i flory, przez mapy i księgi, po szaty dziekanów i rektorów. Nic jednak mnie tam szczególnie nie zaciekawiło i nie skłoniło do zdjęć. Następnie ruszyliśmy do sali naprzeciwko – Oratorium Marianum. Miejsce to miało wiele różnych funkcji, o których więcej można przeczytać tutaj:

http://muzeum.uni.wroc.pl/plan-zwiedzania/oratorium-marianum/

Jest to bogato zdobiona sala, z freskami na sklepieniu. Cały budynek jest zdobiony w stylu barokowym, więc przepych i bogactwo ornamentów jest tu wszędobylskie. Tak jest też w Oratorium Romanum. Niestety freski nie są oryginalnymi, ponieważ duża cześć budynku została zniszczona podczas wojny. Na szczęście ktoś zrobił zdjęcia tego miejsca niedługo przed jego zniszczeniem. Zdjęcia te wykorzystano do odtworzenia fresków. Ciekawostką jest, że artysta, który podjął się tego zadania nie robił tego w „standardowy” sposób. Normalnie freski maluje się na mokrym tynku, natomiast w tym wypadku zostały namalowane niemal „na sucho”. Autor miał na to ciekawy sposób – przed malowaniem pokrywał sufit masą z białek kurzych jaj. Miał on lodówkę ze swoimi specyfikami, umieszczoną na emporze. Podobno z żółtek powstał ajerkoniak. 🙂

Inną ciekawostką jest fakt, iż malarz umieścił siebie i swoją żonę między freskami. Jego widać na zdjęciu (3), za kobietą w czerwonej sukni, natomiast twarz swojej żony umieścił w postaci Marii Magdaleny.

Do wpisu dołączam galerię zdjęć z Oratorium Marianum, a tych których zaciekawił Uniwersytet Wrocławski zapewniam, że wkrótce pojawią się kolejne wpisy o nim i gorąco zachęcam do odwiedzenia tego miejsca!

Lista wpisów w serii:

  1. Uniwersytet Wrocławski #1: Oratorium Marianum
  2. Uniwersytet Wrocławski #2: Aula Leopoldina
  3. Uniwersytet Wrocławski #3: Wystawa fotograficzna
  4. Uniwersytet Wrocławski #4: Widok z Wieży Matematycznej.

Żółty, jesienny Wrocław